sobota, 8 grudnia 2012

Chapter 22.


14 sierpnia 2012 r.
Coś poczułam. Zaczęłam myśleć. Próbowałam podnieść ociężałe powieki z wielkim trudem. Jednak na marne. Znów coś poczułam. Zaczęłam nawet słyszeć. Czułam się tak, jakby opuściło mnie stare ciało i nowe zaczynało dopiero działać. Próbowałam się jakoś ruszyć. Odzyskiwałam czucie w kończynach. Jak byłam w szkole, to mówili, że tylko ćwiczenia pomagają na odrętwienie. No i magnez. Zaczęłam ćwiczyć. Nie wiem ile mi to zajęło, ale po krzykach jakie zdołały wychwycić moje uszy udało mi się.
-Ona… - ktoś krzyknął – Uścisnęła! Uścisnęła moją rękę!!!
Szmer zagłuszany był regularnym pikaniem. Chwilę potem poczułam chłód na klatce piersiowej i jeszcze większe zimno w jednym miejscu. Znów poruszyłam palcami. Sądzę, że udawało mi się nawet zmarszczyć nos, tak jak to robiłam zawsze, gdy niezadowolenie brało górę. Znów podjęłam się próby otworzenia oczu. Udało mi się to tylko na chwilę, bo oślepiło mnie białe światło. Zdołałam odwrócić głowę. To pikanie doprowadzało mnie już do szału. „Wyłączcie to!!!” krzyczały moje uszy. Już miałam normalnie dość. Otworzyłam oczy i trochę je przymrużyłam, żeby to cholerne światło nie paliło tak bardzo. Przed oczami miałam postać jakiegoś faceta. Ubrany był na biało, siwy wąs górował pod jego dość masywnym nosem. Cicho jęknęłam, jak dźgnął mnie w brzuch.
-Wyłączcie tą lampę! – warknęłam półgłosem.
Moje siły były na skraju wyczerpania. Na szczęście światło lekko przygasło. Ja jednak nadal widziałam białe plamy.
-Powiedz, jak się nazywasz – odezwał się biały człowiek.
-Natalie – odpowiedziałam niechętnie.
Mama siedząca obok mnie mocniej ścisnęła moją dłoń. „Jezu, muszę iść do kosmetyczki” obiecałam sobie przerażając się wyglądem moich paznokci. Rozejrzałam się po pomieszczeniu. Futryny drzwi ozdobione były licznymi balonami, na stoliku obok mnie mnóstwo kolorowych kartek, a na łóżku obok leżało pełno maskotek. Przeniosłam wzrok na kilka ludzi czatujących przy moim łóżku. Pierwsza była mama, drugi był Niall. Nerwowo skubał rękaw granatowego swetra. Kolejny był… Tata! Uśmiechnęłam się tyle, na ile pozwoliła mi moja twarz. Cieszyłam się widząc go tu. Obróciłam głowę na prawą stronę. Siedział tam uśmiechnięty Harry. Kurczowo trzymał mnie za rękę i wycierał łzy spływające po jego policzku. Wszyscy popatrzyli na nas i po chwili opuścili salę.
-Pisałem ci, żebyś została – przysunął się bliżej mnie.
-Chciałam być jak najszybciej z tobą – odpowiedziałam.
To była prawda. Kochałam go i brakowało mi go w każdej minucie, sekundzie. Nagle jednak przypomniałam sobie o blondynku. Spędziłam z nim cudownych kilka dni. Byłam rozdarta, bo nie wiedziałam czego chcę. A właściwie kogo… Było tyle argumentów, żebym wybrała loczka, ale tyle samo powodów było za Niall’em.
-Więc to przeze mnie tu wylądowałaś… Nie wybaczę sobie tego – oparł sobie czoło na naszych splecionych palcach.
-Nie mów tak – mocniej ścisnęłam jego dłoń – To nie twoja wina.
Serca mi się krajało na ten widok. Sama wariowałabym, gdyby jemu się coś stało.
-Kocham cię – szepnął i złożył delikatny pocałunek na moich ustach.
Uśmiechnęłam się lekko i zamknęłam oczy.

20 sierpnia 2012r.
Kolejny dzień spędzany w szpitalu. Cieszyłam się, że już ostatni. Z gipsem na nodze i bandażami na brzuchu będę mogła wrócić do domu. Już widzę, jak mama skacze obok mnie i spełnia moje zachcianki. Niedługo wrzesień. A za tym idzie rozpoczęcie roku… I szkoła. Rodzice postanowili, że nie tylko wakacje spędzę w Londynie. Do szkoły także będę tam uczęszczać. Niezadowolone dziewczyny, które przyleciały w odwiedziny dawały znać o swoim zdaniu na każdym kroku. Dziś byłam tylko z nimi. Lecz tylko przez chwilę. Paul i chłopcy w pracy, mama w restauracji szaleje przygotowując jakieś przyjęcie. Prywatna klinika wyposażona była w telewizor. Ale nie stary, lecz 35calowy. Znajdowało się tam także DVD. Włączyłyśmy film. Trwał od jakiś kilkunastu minut, po czym Paula i Wiki zdecydowały, że muszą lecieć. Trochę zdezorientowana zostałam sama. Promienie słońca wdzierały się przez kwieciste zasłony. Zaczęłam wyobrażać sobie moją nową szkołę. Nie wiedziałam jeszcze, jak będzie wyglądać. Nie chciałam tam być ‘popularsem’. Każdy znałby mnie i wytykał choćby najmniejszy błąd.
-Hayley! – zawołałam naciskając jednocześnie zielony guzik.
Czarnooka dziewczyna wparowała do pokoju. Biała, służbowa sukienka ładnie leżała na jej szczupłym ciele. Hayley była stażystką. Najmilsza dziewczyna jaką kiedykolwiek spotkałam. Gdy wykonywała zastrzyki lub zmieniała opatrunki była bardzo sumienna. Nie pozwalała mi się śmiać ani rozmawiać. Przychodząc, żeby pogadać zawsze była wyluzowana. Ciągle się śmiała, wygłupiała tym samym doprowadzając mnie do łez.
-Chodźmy na spacer – poprosiłam.
Szatynka przyciągnęła wózek stojący przy szafce. Pomogła usiąść mi na nim, by wywieźć mnie do szpitalnego zielonego zakątka. Tak nazywałyśmy zagajnik, w którym było mnóstwo kwiatów, krzaków, ptaków i ławek. Nakryła moje nogi kocem mimo upału panującego na zewnątrz i wywiozła z pokoju. Następną godzinę spędziłyśmy w parku. Później wpadła mama z kawą. Rozpieszczała mnie. To dobrze, bo mimo znanej kliniki jedzenie było straszne.

~*~

Łoooo Jezu! Ale nuda. Nie miałam pomysłu. Akcja rozkręca się ogólnie 3 grudnia i dopiero ten dzień mam dobrze opisany. Trzeba coś wcisnąć pomiędzy to :D Dziś byłam na konkursie polonistycznym. Jezu, jak ja sie stresowałam! Pierwszy raz w życiu pisałam rozprawkę i do tego nie wiedziałam jak! ;ooo Brawa dla mnie ;> PYTANIE!!! Dlaczego nikt nie komentuje http://69-dni-z-1d.blogspot.com/ ? Aż taki zły? ;ooooo
Buziakiii!
Natt.

9 komentarzy:

  1. nie jest źle :)
    czekam na nexta <3

    OdpowiedzUsuń
  2. nie jest zły mam nadzieje że nati będzie z Harry,

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja też mam nadzieję, że wybierze Harrego ;) czekam na naxta:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie jest żle na prawde.!!! Mam nadzieje na Natalie bedzie z Harrym :D

    OdpowiedzUsuń
  5. Świetny, ja mam nadzieje ze Natalie będzie z Harrym. <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Świeeetne! <3
    Dodawaj kolejne!
    A tak w ogóle, to u mnie też główną bohaterką jest Natalie i też Niall z Harry'm są konkurentami. :P
    Tak więc zapraszam do mnie:
    http://marrymeharrystyles.blogspot.com/
    Pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
  7. świetny czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
  8. co z tym blogiem ? niepiszeż już 10 dni . błagam pisz !!

    OdpowiedzUsuń