wtorek, 2 października 2012

Chapter 11.


17 lipca 2012 r.
Przez te kilka dni nadal go nie widywałam. Chłopcy przychodzili do nas, ale bez Harry’ego. Z jednej strony to było dobre, bo szybciej mogłam o nim zapomnieć. „Nie oszukuj się. Wiesz, że to nie prawda!” mówiła mi moja podświadomość. A z drugiej strony tęskniłam za nim tak bardzo… Gdy tylko o nim pomyślałam, nieświadomie przestawałam oddychać, a moje serce łamało się na małe kawałeczki od nowa. Podczas codziennego oddawania się mojej pasji ktoś zapukał do drzwi mojego pokoju.
-Proszę!
To był Louis. Wślizgnął się do pokoju i zamknął drzwi. Usiadł obok mnie.
-Natie… Chciałbym z tobą pogadać.
Przeniosłam swój wzrok ze szkicownika na niego.
-Mów – zachęciłam.
-Słuchaj… Od kilku dni Harry nie wychodzi z pokoju, nie chodzi na wywiady, koncerty. Ja wiem, że chodzi o ciebie.
-Czekaj, do czego zmierzasz? – zmarszczyłam brwi.
-Proszę, porozmawiaj z nim.
-Co?! – odłożyłam blok i ołówek na bok – Ty chyba oszalałeś!
-On nas nie słucha! Siedzi w pokoju z laptopem na kolanach. Boimy się, że któregoś dnia sobie coś zrobi - w jego oczach pojawiły się łzy - Błagam, zrób coś…
-Lou, przepraszam cię, ale nie mogę. Nie dam rady.
-Myślałem, że jesteś naszą przyjaciółką, i że ci na nim zależy!
-Nie mów tak! – w moim głosie dało się słyszeć desperację.
Zerwał się z łóżka i wyszedł z pokoju. Kolejna osoba, którą zawiodłam. Cały czas w głowie słyszałam jego słowa: „Wiem, że chodzi o ciebie. Boimy się, że któregoś dnia sobie coś zrobi”.
-Nie wierzę, że to robię – szepnęłam do siebie.
Z szafy wyciągnęłam rzeczy na dziś (LOOK). Szybko je założyłam i wzięłam się za włosy. Upięłam je w niedbałego koka. Wypuściłam trochę kosmyków przy twarzy i wyprostowałam grzywkę. Makijaż jak co dzień i byłam gotowa. Wyszłam z pokoju.
-Wychodzę – spojrzałam na Louis’a wcinającego kanapkę.
Zrozumiał o co chodzi i szeroko się uśmiechnął.
-Dziękuję! – wyczytałam z ruchu jego warg.
Złapałam taksówkę. Siedząc w samochodzie dostałam SMS-a.
„Klucze koło doniczki. Zrób mu niespodziankę. Niall x.”
Zapłaciłam za kurs i wysiadłam z auta. Chwilę chodziłam przed bramą, bijąc się z myślami. W końcu przemogłam się i weszłam na posesję. Klucze były koło doniczki, tak jak napisał blondynek. Cicho otworzyłam drzwi i skierowałam się do pokoju na górze. Starałam się nie stukać obcasami, bo mógłby się zorientować, że ktoś jest w domu, a to miała być „niespodzianka”. Przekręciłam klamkę i powoli otwierałam drzwi. Leżał odwrócony przodem do okna. Na palcach podeszłam do łóżka. Ekran laptopa wyświetlał nasze zdjęcia. „Jakie urocze” pojawiła się myśl, ale szybko ją odgoniłam. Jego oczy były zamknięte. Przejechałam wierzchem dłoni po jego policzku. Obrócił się niechętnie. Gdy mnie zobaczył jego oczy otworzyły się szerzej. Mogłabym przysiąc, że mimowolnie jego mięśnie twarzy nie pozwoliły mu się uśmiechnąć.
-Harry, nie możesz tak żyć – złapałam go za rękę – Tak bardzo kochałeś śpiewać i występować z chłopakami – przypomniałam – A teraz nie chcesz nawet się do nich odezwać.
-Natalie, ja nie zasługuję na przyjaciół, ani na nikogo, rozumiesz?!
-Nawet tak nie myśl! – zganiłam go.
-Ranię wszystkich naokoło, a ciebie na czele – łzy przysłoniły jego oczy – Wszystko robię nie tak. Nawet nie wiesz, jak się czuję z tym, że was zawodzę…
-Nikogo nie zawodzisz, Harry. Każdy przechodzi taki okres, po prostu martwimy się o ciebie  - delikatność mojego głosu zdziwiła nie tylko jego.
-Zapomnijcie o mnie i zajmijcie się swoimi sprawami. Ja jestem wam tylko kulą u nogi – powiedział szorstko i odwrócił się tyłem do mnie.
Obeszłam łóżko dookoła, uklęknęłam naprzeciw niego i spojrzałam mu w oczy.
-Jesteś potrzebny rodzinie, chłopakom, Paul’owi i fankom! Jesteś potrzebny mi… - szepnęłam.
„Jezu, co ja wygaduję?! Przecież mnie rzucił!!!” przypominałam sobie, lecz już nic nie mogło mnie powstrzymać.
-Mówisz to po tym, jak tak bardzo cię zraniłem? – pytał z niedowierzaniem.
-Miłość wszystko wybaczy… - odpowiedziałam – Zastanów się nad tym, co ci powiedziałam.
-Nie mam nad czym – warknął chyba bardziej zły na siebie niż na mnie.
-Dlaczego taki jesteś?! Dlaczego nie żyjesz normalnie? Co takiego się stało, że przestałeś wychodzić z pokoju i ufać chłopakom? – wybuchłam potokiem pytań.
-To przez ciebie! Gdybym cię nie spotkał, nie zakochałbym się w tobie! Nie chciałbym spędzać z tobą każdej chwili, czuć cię, dotykać i całować. Słuchać, jak się śmiejesz, prowadzisz poważne rozmowy, a czasem pleciesz głupoty, a potem musieć czuć ten ból po zerwaniu!
-To ty mnie obwiniasz o to, że się zakochałeś?! – krzyknęłam.
-A kogo innego? Gdybyś nie pojawiła się w moim życiu nadal przelatywałbym panienki, a na drugi dzień ich nie pamiętał! Nadal byłbym beztroski i robił, co chciał. W głowie nie miałbym myśli o ustatkowaniu się i założeniu rodziny!
Wstałam i skierowałam się do drzwi. „No nie wierzę!” krzyczałam w duchu. Trzasnęłam drzwiami i czym prędzej wybiegłam z domu. Przed bramą spotkałam chłopaków. Na pytania typu „Co się stało” chciałam przywalić w twarz w odpowiedzi.
-Czekajcie! – powiedział do nich Niall i pobiegł za mną.
„Po co ja tam szłam?!” pytałam się.
-Natalie…
- Dlaczego kazałeś mi tam iść, co?
-Myślałem, że przemówisz mu do rozsądku… Co ci powiedział?
-Obwiniał mnie za to, że się zakochał! – krzyknęłam w jego błękitne oczy.
Nie powiedział nic, tylko przytulił mnie. Wtuliłam się w jego tors.
-Przepraszam, że cię w to wciągnąłem – szepnął w moje włosy.
-To ja przepraszam, że pojawiłam się w waszym życiu – odpowiedziałam.
-O czym ty mówisz? – podniósł brew – Nawet Louis nie jest tak zabawny jak ty… Wniosłaś do naszego życia kolorów. Pokazałaś nam życie prawdziwych nastolatków, o którym zapomnieliśmy przez karierę. Dziękujemy, że zrobiłaś to dla nas… Ja dziękuję.

~*~

No to rozdział 11.! Wstawiony na prośbę @_maaarta . Następnym razem będę nieugięta! Minimum 10 komentarzy. Dziś byłam u fryzjera i... WYGLĄDAM JAK CZŁOWIEK! o.O A tak poza tym, to cały czas kuję, bo chce mieć dobre oceny. Zarobiłam 3 z chemii i informatyki -,- Teraz dojdzie jeszcze 3 z historii i fizyki, więc... Spadam, bo jutro praca klasowa z niemca! ;oooo
Buziakiii!
Natt.

10 komentarzy:

  1. oo tak, oo tak ;D długo czekałam na rozdział. :*
    i doczekałam się.
    nie spodziewałam, że Harry tak postąpi. dreszczyk emocji jest wskazany. Mam nadzieję, że szybko pojawi się 10 komentarzy. <3.
    pozdrawiam - @Kimii_xx

    w wolnej chwili zapraszam do siebie. http://your-voice-is-my-drug.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja tu się powinnam notacją wykładniczą zajmować, ale ty ciągle coś nowego dodajesz, ale za to Cię tak lubię :D

    OdpowiedzUsuń
  3. I masz bardzo ładną muzyczkę taka spokojna.. :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Masz naprawde świetne blogi, ale przydałoby się częściej dodawać notki, ot co !

    OdpowiedzUsuń
  5. Aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa super kocham tw bloga. Błagam tylko niech nie kocha się w dwóch, ani dwóch w niej, bo chyba nie przeżyje...... Ona MUSI BYĆ Z HARRYM <3
    Kocham, Mary <3

    OdpowiedzUsuń
  6. nieee :( dlaczego Harry to robi ? on nie może taki być :( ale naprawde świetny rozdział :) czekam na naxta

    OdpowiedzUsuń
  7. Swietny zaczelam go przed chwila czytac i jest genialny :) czekam na nexta
    Takze zapraszam do mnie :*

    OdpowiedzUsuń
  8. Świetny!!! Czekam na następny ! Zapraszam na mojego bloga http://notidealbutmylife.blogspot.pl

    OdpowiedzUsuń
  9. świetny masz talent ;D
    bardzo bym chciala, żeby Natalie byla z Niallerem <3
    Buziaczek ;***

    OdpowiedzUsuń
  10. No ale zajebisty ! dawaj następny :D ;**

    OdpowiedzUsuń