poniedziałek, 6 sierpnia 2012

Chapter 3.


2 lipca
Nie spałam ani chwili. Całą noc albo płakałam albo obwiniałam się o śmierć Marty. Włączyłam laptopa i połączyłam się z Paulą i Wiki. Rozmawiając poszłam do łazienki. Zmyłam wczorajszy makijaż, umyłam zęby, przemyłam twarz tonikiem. Przebrałam się w świeże rzeczy (LOOK), włosy związałam w niedbałego koka i wyszłam do kuchni. Z laptopem w ręku przechodziłam przez salon.
-Cześć słonko… - przywitała się mama.
Spojrzałam na nią podpuchniętymi oczami. Podeszła do mnie i objęła.
-Co robisz? – spytała spoglądając na ekran.
-Gadam z dziewczynami…
-Dzień dobry pani! – krzyknęły.
-Cześć dziewczynki, jak wakacje?
-Inne niż wszystkie… Marty brak – zmartwiły się.
-Masz gości, którzy chcieliby cię poznać – wskazała na osoby siedzące tam, gdzie wczoraj, tylko w innych ciuchach.
-Czemu mi nie powiedziałaś? – powiedziałam z wyrzutem – Wyglądam strasznie! – pobiegłam do kuchni.
Położyłam laptopa na parapecie i zaczęłam przygotowywać śniadanie.
-Mamooo! – krzyknęłam z kuchni.
-Co się stało? – zapytała natychmiast zjawiając się w pomieszczeniu.
-Zapytaj, czy chcieliby coś zjeść. Ja tam nie wejdę, bo wyglądam… - powiedziałam ponuro.
-Dobrze – uśmiechnęła się.
Chwilę potem zjawiła się z zamówieniem. Wszyscy byli głodni. Wyciągnęłam z szafki makaron, paprykę, puszki tuńczyka. Chwilę mi zajęło szukanie produktów, bo nie wiedziałam gdzie co jest. Kroiłam warzywa dużym nożem, kiedy sok z jednego z nich skapnął mi na nadgarstek. Chciałam go zetrzeć nożem. Przyłożyłam go do skóry. Był taki zimny… Położony  pod kątem. Jedno pociągnięcie i…
-Nie rób tego… - z zamyśleń wyrwał mnie nie znajomy głos za mną.
W sumie znajomy, ale nie wiedziałam do kogo należał. Nie odwróciłam się tylko udawałam, że nadal kroję.
-Kto to był? – zapytała Paula.
-Nie wiem…
„Boże… Do czego to doszło, że chciałam się zranić!” myślałam. Przygotowałam talerze i sztućce. Położyłam wypełniony półmisek na tacy i dołożyłam naczynia. Nałożyłam porcję dla siebie i zawołałam mamę.
-Nie zjesz z nami? – spytała.
-Czy ty widzisz jak ja wyglądam? – odpowiedziałam pytaniem na pytanie i czmychnęłam do pokoju.

3 lipca 2012r.
Obudziłam się koło 9:00. Usiadłam na wygodnym łóżku i rozejrzałam się spokojnie dookoła. Od przedwczoraj ten pokój należał do mnie. Byłam wypoczęta. Przeciągnęłam się i wyszłam z nowej siedziby. W salonie siedziała mama i jakiś facet. Oboje byli w piżamach. Gdy mnie zauważyli uśmiechnęli się lekko.
-Obudziłaś się… - ziewnęła, a ja skinęłam głowa – Chciałabym, żebyś kogoś poznała – powiedziała poważnie – To jest Paul Higgins, mój… chłopak – dodała po namyśle.
Spojrzałam na niego. Był dobrze zbudowany, aż się go przestraszyłam. Ale wiedziałam, że skądś znam jego i to nazwisko.
-Dzień dobry… - powiedziałam i podałam mu rękę – Jestem Natalie, miło pana poznać.
Nie uśmiechałam się. Po prostu powiedziałam to, żeby ten etap mieć już za sobą.
-Mamo, wyglądasz strasznie – powiedziałam – Idź się prześpij…
-Dobrze – zgodziła się i poszła do swojej sypialni.
Poszłam do kuchni. Wyciągnęłam z szafek kilka rzeczy. Po długim namyśle zawitałam do Paul’a oglądającego telewizję śniadaniową.
-Pomógłby mi pan zrobić śniadanie dla mamy? – zapytałam.
-Mów mi Paul… - powiedział – Oczywiście, chodźmy! – wyłączył TV i dołączył do mnie.
-Paul… - zaczęłam – Proszę, nie myśl sobie, że jestem jakaś smętna, czy coś  w tym rodzaju – spojrzał na mnie z ciekawością – Po prostu ostatnio miałam ciężki okres w życiu…
-Twoja mama wtajemniczyła mnie co nieco – przerwał mi – Ale mów dalej – zachęcał.
-Teraz mogę być przybita z tego powodu, ale niedługo wrócę do normy. Tak myślę – dodałam po namyśle – Nie chcę, żebyś sobie coś pomyślał o mojej mamie przez moje zachowanie…
-A dlaczego zależy ci na mojej opinii? – podniósł brew.
-Ponieważ wiem, że jej na tobie zależy – odpowiedziałam.
-Jesteś bardzo mądra. Ale nie pomyślałbym sobie o niej niczego złego… Wiesz – zaczął – Ona bardzo za tobą tęskniła. Cały czas wspominała o tobie i nie mogła się ciebie na chwalić – opowiadał.
-Ja też tęskniłam…
-I miała rację.
Przygotowaliśmy naleśniki z polewą czekoladową i owocami. Wycisnęliśmy sok z pomarańczy i nie spiesząc się zanieśliśmy jej to na tacy. Nie mogłam opisać swojej radości na widok jej uśmiechu. Wróciliśmy posprzątać.
-Moi chłopcy bardzo chcieliby cię poznać… - powiedział.
-Masz synów?
-Tak, ale nie. Jestem menagerem One Direction.
Wyplułam właśnie kawałek naleśnika, którym się poczęstowałam. Paul zaśmiał się i poklepał mnie w plecy.
-Wiedziałam, że skądś cię znam! – powiedziałam wskazując na niego palcem.
-Tak więc jak mówiłem, zanim mi bezczelnie przerwano – śmiejąc się odwrócił wzrok od mytej patelni i spojrzał na mnie – Zaprosili nas do siebie na kolację.
-Żartujesz?!
-Nie.
Przytuliłam go i zaczęłam skakać z radości. „Boże, jestem nienormalna! Przyjaciółka umarła, a ja skaczę i się śmieję…” skarciłam się w myślach, ale nie mogłam przestać się cieszyć. A co do Paul’a, to jest naprawdę świetnym gościem! Dobrze, że mama znalazła sobie kogoś takiego po rozwodzie.

~*~

Byłam w szoku, jak rano zobaczyłam 6 komentarzy pod ostatnią notką! ;ooo To nowy blog i myślałam, że będzie mniej, ale bardzo mi miło :D Tak jak obiecałam, minimum 4 komentarze i nowy rozdział. Zrobiłam na pasku nową zakładkę "Informowani". Kto będzie chciał, żebym pisała mu o nowych rozdziałach niech poda swój nick na twittera. Następna część pojawi się przy minimum 7 komentarzach.
Buziakiii!
Natt.

10 komentarzy:

  1. http://www.twitlonger.com/show/ic9o1j weźmiesz udział? ; )

    + świetne to!

    OdpowiedzUsuń
  2. wiedziałam, że 'chłopakiem' jej mamy będzie Paul !! ha ! przewidziałam to xD

    OdpowiedzUsuń
  3. Domyśliłam się że chłopakiem mamy będzie Paul :D ZAJEBISTY ROZDZIAŁ!!!! ZAPRASZAM DO NIE http://notidealbutmylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie czytałam od początku ale ten rozdział sam w sobie jest fajny. Dobrze, że nie ma tu 100 lub więcej komentarzy, bo tak to przynajmniej czytasz te komentarze a nie jak taka Honey : na początku czytała a jak się zrobiło więcej to już nie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nawet jeśli byłoby 100 komentarzy i tak bym wsyztskie czytała, bo to co piszecie jest "very nice" .. serio . xX.
      Natt.

      Usuń
  5. Odpowiedzi
    1. hahahhahahaha :D dobry sposób . xd.
      ale namawiam do czytania wszystkich postów ;3
      Natt.

      Usuń
  6. swietny. strasznie mi sie podoba ten twoj blog. a moglabym sie spytac czy Natalie bedzie z ktoryms z chlopakow czy narazie nie masz tego w planach ? dodaj jak najszybciej nastepny. :)

    OdpowiedzUsuń