piątek, 31 sierpnia 2012

Info. + Chapter 8.

Nie dotrzymałam słowa! ;/ Nie skończyłam http://truestorybynattandpina.blogspot.com/ i http://story-about-me-and-1d.blogspot.com/ . Zaczęłam ten blog, o którym informowałam. Rozpieszczam Was za bardzo! :D Jeśli chcecie poczytać blog o Louis'ie i magicznej Kamelii zapraszam na:
Nie mogłam się odczekać! Zakochałam się w pewnej książce i tak właśnie powstało to opowiadanie. Wchodźcie i komentujcie! A tak na dobry humor:


~*~


11, 12 lipca 2012 r.
Minął prawie tydzień od mojego ostatniego wyjścia z domu. Od ostatniego spotkania jego… Moje życie kręciło się przez ostatnie dni wokół wspomnień. Mama i Paul wyszli do pracy. Zostałam sama w domu. Wyszłam z łóżka i zdjęłam w końcu piżamę. Weszłam pod prysznic. Zimne krople wody nie zmieniły perspektywy, którą patrzyłam na całą sprawę. Usłyszałam dzwonek do drzwi. „Pewnie listonosz” pomyślałam. Ktoś zaczął walić do drzwi.
-Spokoju nie dają – warknęłam.
Dokończyłam prysznic i dopiero wtedy wyszłam z kabiny. Nałożyłam szybko szlafrok. Nie zdążyłam nawet zawinąć mokrych włosów w ręcznik. Podbiegłam do drzwi i z impetem je otworzyłam. W progu stał Harry. Odgarnęłam mokre kosmyki, które podczas mojego biegu maratońskiego łaskotały mnie w twarz. „O Jezu… I co teraz?” pytałam się. Chłopak przyciągnął mnie do siebie. Ręce bezwładnie zwisały mi wzdłuż ciała. Patrząc mi prosto w oczy zbliżał swoje usta do moich.
-Co tu robisz? – zapytałam wprost do jego ust.
W odpowiedzi wpił się w moje wargi. „Boże, czy ja jestem w niebie?!” rozkoszowałam się tym pytaniem. Weszliśmy do mieszkania. Zamknął drzwi kopnięciem i przyparł mnie do nich. Stykaliśmy się każdym przednim skrawkiem ciała. Zanurzyłam palce w jego włosach. Tym razem nie były oblepione jajkami i mąką. Nasze języki raz tańczyły, raz bawiły się, raz uprawiały sport. Magia… Po chwili odwróciłam głowę. Harry próbował mnie znów pocałować, jednak nie dawałam za wygraną.
-Jednak cię zobaczyłam…
-Nie mogłem bez ciebie wytrzymać. Cały czas myślałem tylko o tobie. Miałaś prawo się na mnie wściec po tym pytaniu o Annę i po tym jak mówiłem o twojej przyjaciółce… Tak bardzo cię przepraszam!
-Ja też przepraszam…
-Kocham cię…
Nastała chwila ciszy. „Jezu, znowu to powiedział!” panikowałam. To dobra chwila na odpowiedź.
-Ja ciebie też – szepnęłam i wtuliłam się w jego tors.
Objął mnie mocniej i pocałował w głowę.
-Nie będziemy tu tak stali – zaśmiałam się ocierając łzę.
Przeszliśmy na sofę. Włączyłam TV. Na jakiejś stacji muzycznej leciało „One Think”.
-O nieee… - jęknął – Przełącz.
-Nie – uśmiechnęłam się triumfalnie i bardziej wtuliłam w jego klatę.
Nadeszła jego zwrotka. Zaśpiewał mi ją do ucha, na co się roześmiałam. Po skończeniu piosenki przyjrzał mi się.
-Co?
-Lubię, gdy się uśmiechasz…
-Dawno tego nie robiłam.
Pocałował mnie delikatnie. Przechylił się w moją stronę. Całował mnie coraz bardziej namiętnie. Zaczęło się muśnięciem warg. Przesunął dłoń na moje udo, zataczał koła. Odsunął szlafrok, jednak go powstrzymałam.
-Przepraszam – szepnął.
Jego ręce błądziły od moich ud po kark. Całował moją szyję, kiedy zadzwonił telefon. Sięgnęłam po komórkę, a on nie kończył czynności.
-Cześć kochanie.
-Hej mamo… - próbowałam odkleić od siebie loczka, jednak nic nie wskórałam.
-Co porabiasz?
-Siedzę w domu – odpowiedziałam, na co westchnęła.
-Proszę, wyjdź gdzieś.
-O.K. Kupić cos w mieście? –moje pytanie ją zaskoczyło.
-Nie… To znaczy możesz kupić marchewki. Lou wszystkie zjadł.
-Dobra, bay! – zaśmiałam się, bo Harry łaskotał mnie językiem.
-Pa.
-Co ty robisz?! – odsunęłam się.
Spojrzał na moją szyję i zaśmiał się. Dotknęłam tamto miejsce i pobiegłam do łazienki.
-HAROLDZIE STYLES!!! – krzyknęłam i w odpowiedzi usłyszałam tylko napad śmiechu.
„Mam wyjść do ludzi z tym czymś?!” panikowałam. Dokładnie oglądałam duży, krwisto-czerwony ślad na skórze. Na taki skwar nie wyjdę w szalu ani golfie…
-Zabiję cię – warknęłam, kiedy pojawił się za mną.
-No co ty? Wyglądasz uroczo – uśmiechnął się ukazując swoje dołeczki.
Minęłam go i zamknęłam się w pokoju. Teraz czekała mnie wielka przymiarka. Harry cały czas jęczał, żebym go wpuściła.
-Ile będziesz się przebierać? Ale tak na serio pytam.
-Jakąś godzinę…
-To przyjdę po ciebie, a ty się szykuj.
-Bay! – rzuciłam z pokoju, który teraz wyglądał jakby przeszła tam trąba powietrzna, a nawet kilka.
 Przebierałam się 8 razy zanim znalazłam odpowiedni strój (LOOK). Postanowiłam zrobić mamie przyjemność i wrzuciłam rzeczy do szafy, żeby chociaż myślała, że ma porządną córkę. Zaczęłam robić makijaż. Później zabrałam się za fryzurę. Włosy związałam w wysoką, niedbałą kitkę, a grzywkę wyprostowałam. Chwilę później do mieszkania wszedł Harry.
-Taa… To też twoje mieszkanie. Wchodź, kładź nogi na stole i śpij w łóżku Paul’a i mamy – ironizowałam.
-Cześć skarbie, ciebie też miło widzieć! – podszedł do mnie i próbował pocałować w usta, ale że były świeżo muśnięte błyszczykiem, nadstawiłam policzek.
Jęknął i zrobił smutną minę.
-Później… - zaśmiałam się.
-Gotowa na pierwszą randkę? – zapytał.
-Randkę? – zapytałam zdezorientowana.
-Nom…
-Taa… Jasne.
-Więc chodźmy!
Wziął mnie za rękę. Zamknęłam mieszkanie i schowałam klucze do torebki. Przed wyjściem z bloku zatrzymałam się widząc przed drzwiami tysiące dziewczyn i fotoreporterów. Mocniej splotłam nasze palce.
-Wszyscy wiedzą, że jesteśmy przyjaciółmi, nie może tak zostać?
-Naprawdę chcesz być tylko moją przyjaciółką?
-Nie, przecież wiesz…
-Więc… – pocałował mnie w czoło – Chodźmy.
Wyszliśmy z budynku. Nawet w okularach przeciwsłonecznych oślepił mnie blask fleszy. Harry roześmiał się słodko i objął mnie w talii. Każde pytanie dotyczyło mnie, a on dumnie oświadczył:
-To moja piękna dziewczyna. Nadaje barw mojemu życiu…
Na te słowa serce mi miękło. „Awwww…” szeptała moja podświadomość. Minęliśmy tłum i skierowaliśmy się nad rzekę. Tamiza w lecie wygląda cudownie. Harry wypożyczył łódkę, w której był jakiś koszyk i 2 koce. Pomógł mi wejść i usiąść na ruchomym pokładzie, a sam usiadł przy wiosłach. Wypłynęliśmy na środek rzeki. Delikatny wiatr wprawił płatki kwiatów lipy w ruch. Wyglądały jak leciutkie płatki śniegu. Oczarowani tym widokiem przyglądaliśmy się wirującym wokół nas białym kwiatom. Chłopak usiadł koło mnie. Przeniosłam wzrok na niego.

~*~

Mam nadzieję, że jesteście zadowoleni z takiego obrotu sprawy? :D Ostatnio na Twitter'rze huczało od plotek o Justin'ie Bieber'rze i One Direction. Przyznam, że nieźle się na...denerwowałam :D Nie wiem, czy to fejk, czy prawdziwe konto Bieber'a... Żal mi go czasem, że ma takie fanki, które potrafią wymyślić coś takiego. ;3 Tak naprawdę to on jest świetnym chłopakiem. W ogóle słyszeliście też pewnie o akcji BeliebersHateDirectioners . Posiniałam ze złości, ale co poradzić na takich ludzi -,-  Tak więc, na osłodę po ostrej kłótni Beliebers & Directioners otrzymaliście nową notkę xd. Chciałam jeszcze polecić Wam świetnego bloga mojej koleżanki: http://adiosbeaches.blogspot.com/ Poprostu nie mogę się doczekać następnych rozdziałów! A tak a pro po to jutro wybieram się na ZLOT FANÓW 1D w Bydgoszczy! Ale niestety przelotnie :( Będzie ktoś? ;oooo Chętnie pogadam xd.
Buziakiii!
Natt. 

6 komentarzy:

  1. Świetny rozdział!! Czekam na następny:D Zapraszam do mnie http://notidealbutmylife.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. zajebisty rozdział! Szybko pisz następny rozdział :D

    OdpowiedzUsuń
  3. nie mogę się doczekać następnego rozdziału! ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. świetnyyyyy :) mogę prosić o kontakt z tobą ? jak coś to mnie powiadamiaj na TT #followmeliamxx

    OdpowiedzUsuń
  5. super <3
    pls powiadamiaj mnie na tt: marysia_lawecka <3
    czekam na następny

    OdpowiedzUsuń